Narewka – w poszukiwaniu żubrów...
(27.04–3.05.2007)
001.jpg
001.jpg
001a.jpg
001a.jpg
002.jpg
002.jpg
003.jpg
003.jpg
004.jpg
004.jpg
005.jpg
005.jpg
006.jpg
006.jpg
007.jpg
007.jpg
008.jpg
008.jpg
009.jpg
009.jpg
011.jpg
011.jpg
013.jpg
013.jpg
014.jpg
014.jpg
015.jpg
015.jpg
016.jpg
016.jpg
[<< Pierwsze] [< Poprzednie] [Nastepne >] [Ostatnie >>]
z 23

W długi majowy weekend wybraliśmy się z Kiciusiem do Puszczy Białowieskiej. Nasz pensjonat znajdował się w miejscowości Janowo, zaraz za Narewką w kierunku Białowieży. Spodziewaliśmy się majowego słońca i choć było go sporo, to jednak przenikliwie zimny wiatr (a w nocy przymrozki) przypominał, że to jeszcze nie lato. Trzeba było wyciągnąć polary, rajtuzy, kalesony, wełniane czapki (tylko Prezes z niezmąconą miną paradował na wietrze w krótkich spodniach). Wszyscy wyposażeni w rowery przystąpiliśmy do poszukiwań legowisk żubrów i źródeł żubrówki.
Szlaki okazały się bardzo ciekawe, krajobrazy wspaniałe, podlaskie wsie urokliwe, miejscowi ludzie życzliwi, jadło i tradycyjne trunki znakomite. Także miejscowy folklor przypadł nam bardzo do gustu (piosenki Czeremszyny można sobie pobrać niżej). Jurek niestrudzenie wynajdywał wciąż nowe atrakcje a Kawon od 6 rano testował dla nas szlaki rowerowe. Podczas pobytu w Białowieży zwiedziliśmy bardzo ciekawe muzeum przyrodnicze, a pobliska restauracja o dźwięcznej nazwie „Żubrówka” zaoferowała pierogi i charakterystyczny napitek. Przejazd rowerowy lasami urozmaicały ścieżki przyrodnicze i rezerwaty. W miejscowości Sioło Budy trafiliśmy na festyn ludowy z koncertami, tańcami i regionalną kuchnią. Okazało się, że tańce ludowe nie są takie trudne, bo nawet Japończycy je znają i potrafią z łatwością zatańczyć.
Wieczory urozmaicali nam brydżyści i gitarzyści, a pod koniec kibice sportowi. W sumie udało się aktywnie wykorzystać czas, wypocząć, nawdychać świeżego powietrza...
Dziękujemy Kiciusiowi za zorganizowanie wspaniałej wyprawy. Do zobaczenia na nowych szlakach!

Zdjecia cyfrowe: Bogdan

POWRÓT



© 2007 by KKKT „Trawers”