Spływ Pilicą do Wisły z Przemkiem Paskiem
31.05.2008
000.jpg
001.jpg
002.jpg
003.jpg
004.jpg
005.jpg
006.jpg
007.jpg
008.jpg
009.jpg
010.jpg
011.jpg
012.jpg
013.jpg
014.jpg
[<< Pierwsza] [< Poprzednia] [Następna >] [Ostatnia >>]
Index 1 z 8

Zdjecia cyfrowe: Trawers

Przemek Pasek i Fundacja "Ja Wisła" zaprosili nas na spływ rzeką Pilicą od Warki do Wisły.
Bladym świtem pod Dworcem PKP Śródmieście stawiło się ponad 30 zagorzałych zwolenników kajakarstwa. Na peronie niespodziewanie spotkaliśmy zaprzyjaźnionych rowerzystów z Otwocka. Już na samym początku mieliśmy dodatkowe atrakcje (nie jedyne tego dnia), bo okazało się, że Przemek z Anią zakleszczyli się w kasie biletowej i grupa wsiadła do pociągu bez biletów... Na szczęście dogonili nas taksówką na drugiej stacji:-)
Warka okazała się bardzo sympatycznym miastem, z wieloma śladami historii w postaci okazałych pomników i nowowyremontowanym rynkiem. Oczywiście najpierw odbył się szturm na sklepy, w celu uzupełnienia zapasów jedzenia i picia. Następnie Przemek poprowadził nas nad rzekę, gdzie już czekał na nas pierwszy transport kajaków. Trzeba było je rozładować i przygotować do wypłynięcia. Przed wodowaniem wysłuchaliśmy instruktażu i opisu trasy.
Pilica okazała się rzeką dosyć szeroką na tym odcinku, ale z bystrym nurtem i zawirowaniami. Niektórzy odczuli to osobiście podczas kąpieli na postoju (przydały się rzutki ratunkowe). Płynęło się bardzo miło, tym bardziej, że pogoda przez cały dzień dopisywała. Nieustannie nadawało Radio Czajnik, podając komunikaty.
Pierwszy postój Przemek zapanował w Starej Warce. Wspięliśmy się na wysoką skarpę, gdzie drzewiej zlokalizowany był gród a obecnie zamieszkują państwo Janusik. Gospodyni opowiedziała nam o starych dziejach, poczęstowała wspaniałą wodą z bardzo głębokiej studni i pozwoliła pogłaskać psa, kota i konia :-) Wścibscy paparazzi krążyli ze swoimi teleobiektywami dokumentując nasz każdy ruch. Ze skarpy roztaczał się wspaniały widok na płynącą Pilicę.
Popłynęliśmy dalej, mijając kolejne wyspy (z lewej lub prawej burty), słuchając głośnego rechotu żab, obserwując przelatujące ptaki oraz ćwiczących płetwonurków ze straży pożarnej.
Na kolejnym postoju rozpaliliśmy ognisko, na którym upiekliśmy kiełbaski. Ola zbierała muszelki, panie wyłożyły się na słoneczku a panowie oddawali się pływaniu lub dyskusjom o ochronie przyrody. Przed wypłynięciem na końcowy odcinek trasy Przemek porządnie nas nastraszył opowieściami o zagrożeniach na Wiśle, więc wszyscy karnie założyli kamizelki i popłynęliśmy w zwartym szyku. Okazało się jednak, że nie było aż tak groźnie i bez większego trudu przycumowaliśmy do brzegu. Można było wyciągnąć na brzeg kajaki i załadować na czekającą już przyczepkę. Grupami odjechaliśmy busami na stację kolejową w Warce. Zgodnie z tradycją, okazało się, że Przemek ma w kieszeni bilety grupy, która już siedziała w pociągu. Pomarańczowym busem Witek w szaleńczym tempie dowiózł je minutę przed odjazdem pociągu i mogliśmy legalnie udać się w drogę powrotną do Warszawy :-)
Dziękujemy Ani i Przemkowi za wspaniałe wrażenia i miło spędzony dzień!


FUNDACJA „JA WISŁA”

POWRÓT



© 2008 by KKKT „Trawers”