Majowy weekend z Krysią pod Żyrardowem
(1.V.2008)
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
Indeks 1 z 6
01a.jpg
02a.jpg
07a.jpg
08a.jpg
05a.jpg
06a.jpg
09a.jpg
10a.jpg
11a.jpg
12a.jpg
13a.jpg
14a.jpg
15a.jpg
16a.jpg
17a.jpg

Ten piękny kościół na zdjęciach to Miedniewice, jedno z trzech, tworzących całość, sanktuariów Maryjnych (Niepokalanów, Szymanów, Miedniewice). Zostało zbudowane na miejscu, w którym w XVII w., w stodole, wisiał obraz Świętej Rodziny, który wsławił się cudami. Pierwotnie stał tam kościół drewniany, obecny, murowany jest typowym kościołem z barokowym wętrzem. Na ołtarzu głównym wisi święty obraz, dla którego korony ufundował Jan Sobieski w drodze na Wiedeń. (Nawiasem mówiąc jechał wolno, bo w sąsiedniej wsi Puszcza Marjańska znajduje się kościół – ten mały drewniany ze zdjęcia – obok którego rośnie „ulubiona lipa Sobieskiego”. Należy więc założyć, że też się tam zatrzymał...). Za ołtarzem głównym zachował się słup ze stodoły (ten, na którym obraz wisiał) oraz jedna belka z freskami z poprzedniego, drewnianego kościoła.
Kościół w Miedniewicach jest częścią założenia klasztornego zbudowanego dla Reformatów. Zakon też nie przetrwał, po upadku Powstania Styczniowego car ogłosił edykt kasacyjny za pomoc zakonników i księży dla powstańców. W Miedniewicach znajdują się w krypcie (można zwiedzać) zmumifikowane zwłoki około 30 powstańców z tego okresu. Ten oddział ukrywał się w podziemiach kościoła ale wojsko rosyjskie odkryło kryjówkę i gros zakonników zostało karnie zesłanych do innych klasztorów, natomiast powstańcy zostali zabici na miejscu.
Tuż przed kasacją zakonu pozostali zakonnicy na znak żałoby narodowej przemalowali typowe dla baroku brązowe ołtarze kościoła na kolor czarny i takie są do dzisiaj.
W ołtarzu głównym znajdują się również insygnia (buława i jabłko) króla Stanisława Leszczyńskiego, które król pozostawił w świątyni (Kawon zrobił zdjęcie). W okresie I wojny światowej na tych terenach przez 8 miesiecy stał front niemiecko-rosyjski i w tym okresie Niemcy dokonali trzech ataków z użyciem gazu bojowego. Pierwszy z tych ataków był nieudany, bo gaz się nie uwolnił, drugi natomiast zabił około 3500 mieszkańców okolicznych wsi. Zdaniem księdza, który nas oprowadzał, ten atak gazowy miał miejsce wcześniej niż ten z Ypres.
Kościołem opiekują się Franciszkanie, którzy mieszkają w pobliskiej plebanii, natomiast w klasztorze mieszkają siostry klauzurowe.
Przepiękne freski ze zdjęć to zakrystia, w której znajdują się również bogato haftowane ornaty i kapy z ostatnich 300 lat oraz równie stara, choć odnowiona, monstrancja.
Kościół naprawdę warto zwiedzić, a oprowadzał nas organista, który jest jednocześnie strażakiem oraz zapalonym cyklistą (w 2007 roku przejechał ponad 2000 km).

Krysia


Zdjecia cyfrowe: Krysia (k) i Kawon (a)

POWRÓT



© 2008 by KKKT „Trawers”